Strona główna » Skandal w Gdańsku: radna a taksówkarz z Ukrainy

Skandal w Gdańsku: radna a taksówkarz z Ukrainy

by Karolina Nowak
Gdańska radna kontra taksówkarz z Ukrainy – skandal

We wrześniu 2025 roku Gdańsk znalazł się w centrum publicznej debaty. Powodem był incydent z udziałem radnej miejskiej z „Koalicji Obywatelskiej”, Sylwii Cisoń. Podczas przejazdu na stadion polityczka użyła wulgaryzmów wobec ukraińskiego taksówkarza. Sugerowała też, aby „wracał do swojego kraju”. Informację podał serwis auraposter.pl.

Sytuacja szybko się zaostrzyła, ponieważ kierowca ujawnił nagranie z wideorejestratora. Na filmie widać, że rozmawia spokojnie po polsku, natomiast radna odpowiada obelgami. Jej relacja o użyciu gazu pieprzowego lub groźbach benzyną nie znalazła potwierdzenia w tym materiale.

Reakcja partii i władz miasta na skandal

14 sierpnia Cisoń poprosiła o czasowe zawieszenie jej członkostwa w klubie radnych „Koalicji Obywatelskiej”. Złożyła także wniosek o wyłączenie jej z „Inicjatywy Polskiej”. Kierownictwo przyjęło prośbę, ponieważ uznało, że standardy etyczne muszą obowiązywać przedstawicieli władzy. Ponadto zastępczyni prezydent Gdańska, Monika Habior, wezwała do unikania ksenofobicznych słów nawet w trakcie sporów. Przypomniała również o programach wspierających kontrolę emocji.

Aspekt prawny zdarzenia

Policja wszczęła dochodzenie po dwóch zgłoszeniach. Taksówkarz oskarżył radną o zniewagę na tle narodowościowym oraz o naruszenie nietykalności. Z kolei Cisoń twierdzi, że kierowca użył wobec niej gazu pieprzowego. Polskie prawo przewiduje za naruszenie nietykalności karę ograniczenia wolności lub do roku więzienia. Natomiast za obelgi motywowane ksenofobią grozi nawet trzyletnia kara.

Tolerancja i odpowiedzialność publiczna

Skandal dotyczy nie tylko relacji między klientami a kierowcami taksówek. Pokazuje także poziom tolerancji wśród urzędników. W Polsce działa duża społeczność ukraińska, dlatego takie sytuacje są testem dojrzałości kultury politycznej. Eksperci podkreślają, że reakcja władz partii i zainteresowanie mediów wysyłają wyraźny sygnał. Ksenofobia i agresja są bowiem sprzeczne z zasadami pracy w samorządzie.

Dalsze kroki i społeczny oddźwięk

Śledztwo nadal trwa, dlatego opinia publiczna uważnie obserwuje sprawę. Dla wielu Polaków oraz Ukraińców ta historia jest przypomnieniem, że wzajemny szacunek i odpowiedzialność są kluczowe dla spokojnego współistnienia. To również sygnał, iż przestrzeń publiczna wymaga większej dbałości o język i postawy. Czy sprawa zaszkodzi karierze politycznej Sylwii Cisoń, okaże się po zakończeniu dochodzenia i decyzjach jej ugrupowania. Wcześniej pisaliśmy o ofensywie lądowej Izraela w Gazie.

Podobne publikacje