Wykluczenie rosyjskiego kosmonauty Olega Artiemjewa z misji SpaceX Crew-12 stało się jednym z najbardziej komentowanych wydarzeń w świecie eksploracji kosmosu. Decyzja zapadła zaledwie kilka miesięcy przed startem i wywołała burzę, ponieważ Artiemjew to nie tylko doświadczony astronauta, lecz także deputat moskiewskiej Dumy. Sprawa nabrała powagi, gdy ujawniono, że miał naruszyć amerykańskie przepisy ITAR, fotografując materiały technologiczne SpaceX podczas treningu, pisze Auraposter.pl.
Rosyjski kosmonauta Oleg Artiemjew trací miejsce w misji
Według źródeł zbliżonych do śledztwa Artiemjew robił zdjęcia elementów konstrukcyjnych i dokumentacji technicznej SpaceX. Materiały objęte są ścisłą kontrolą, a ich kopiowanie bez zgody stanowi pogwałcenie regulacji ITAR.
Decyzja o natychmiastowym wycofaniu go z misji Crew-12 zapadła szybko, co świadczy o powadze incydentu. Eksperci zwracają uwagę, że tak późne zmiany w składzie załogi zdarzają się wyjątkowo rzadko.
SpaceX reaguje na naruszenie bezpieczeństwa
SpaceX, firma kierowana przez Elona Muska, nie komentuje szczegółów, lecz wiadomo, że wszczęto pełną procedurę bezpieczeństwa. Chronione dokumenty dotyczą systemów napędowych i technologii, które mogą mieć znaczenie militarne.
Z tego powodu każdy wyciek — choćby potencjalny — traktowany jest jako poważne zagrożenie. Według osób wtajemniczonych Elon Musk został o sprawie poinformowany natychmiast po wykryciu naruszenia.
Deputat Oleg Artiemjew i polityczny wymiar sprawy
Artiemjew to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci rosyjskiego programu kosmicznego. Ma na koncie trzy loty i 560 dni spędzonych na orbicie. Jednocześnie od 2019 roku pełni funkcję deputata Moskiewskiej Dumy Miejskiej z ramienia partii Jedna Rosja.
Właśnie dlatego wielu analityków podkreśla, że trudno uwierzyć, iż tak doświadczony kosmonauta przypadkowo naruszył międzynarodowe regulacje. Polityczny status Artiemjewa dodatkowo komplikuje sprawę i może prowadzić do dyplomatycznych napięć.
SpaceX i konsekwencje incydentu dla współpracy z Rosją
Problemy pojawiły się w wyjątkowo wrażliwym momencie współpracy NASA i Roskosmosu. Program wymiany załóg wymaga pełnego zaufania, a naruszenie zasad bezpieczeństwa może spowodować zaostrzenie procedur dla rosyjskich astronautów.
Eksperci przewidują możliwe zmiany:
- surowsze kontrole sprzętu osobistego,
- ograniczenie dostępu do części infrastruktury SpaceX,
- dodatkowe weryfikacje członków załóg mieszanych,
- rewizję zasad współpracy w misjach komercyjnych.
Takie działania mogą ostudzić współpracę, ale branża kosmiczna jest zbyt powiązana, by ten incydent natychmiast zerwał więzi między agencjami.

Nowy skład załogi po decyzji SpaceX
Roskosmos ogłosił, że miejsce Artiemjewa zajmie Andriej Fiediajew. Oficjalny komunikat lakonicznie tłumaczy zmianę „przejściem kosmonauty na inne zadania”, lecz zbieżność czasowa budzi wątpliwości.
Amerykańskie źródła potwierdzają, że trwa międzyagencyjne śledztwo, a NASA nie zamierza opóźniać startu Crew-12 planowanego na luty 2026 roku.
Elon Musk milczy, ale presja rośnie
Choć Elon Musk nie zabrał głosu publicznie, specjaliści uważają, że sprawa stawia przed SpaceX konieczność dodatkowych inwestycji w cyberbezpieczeństwo i fizyczne zabezpieczenia prototypów.
To kolejny przykład, że współpraca z państwami o niestabilnych relacjach geopolitycznych niesie nie tylko ryzyko polityczne, lecz także technologiczne.
Afera z udziałem rosyjskiego kosmonauty i deputata Olega Artiemjewa może stać się punktem zwrotnym w relacjach NASA–Roskosmos. Naruszenie zasad ITAR, nawet domniemane, to sygnał alarmowy dla wszystkich agencji kosmicznych działających w środowisku wymiany technologicznej.